Zestaw zawiera:
Plastikowe ramki modeli, instrukcje, przewodnik malowania, farby akrylowe, klej, pędzel i arkusz kalkomanii.
Supermarine Spitfire Mk.IXc - 26 części.
North American P-51D Mustang - 53 części.
Messerschmitt Bf109G-6 - 41 części.
Hawker Tempest Mk.V - 72 części.
Focke-Wulf Fw190A-8 - 53 części.
Nie sposób przecenić znaczenia roli, jaką odegrało lotnictwo w miesiącach poprzedzających D-Day, gdyż siły alianckie wiedziały, że zapewnienie sobie przewagi w powietrzu nad proponowanymi plażami lądowania może stanowić różnicę między sukcesem a porażką całej operacji.
W związku z tym alianckie siły powietrzne były angażowane w coraz większej liczbie od końca 1943 roku, atakując lotniska, infrastrukturę zaopatrzeniową i inne strategiczne cele, a także przeprowadzając setki ataków dywersyjnych. Wszystko to miało na celu utrzymanie sił niemieckich w niepewności co do lokalizacji spodziewanej inwazji, ale cały czas zmniejszało ich zdolność do reagowania na lądowanie, gdy nadejdzie.
Przy tak dużej liczbie alianckich samolotów, które miały wspierać operację Overlord, dowódcy alianccy obawiali się, że ich samoloty mogą zostać zaatakowane przez przyjazne siły zarówno w powietrzu, jak i przez jednostki przeciwlotnicze na ziemi.
Wydali dyrektywę, zgodnie z którą wszystkie samoloty (z pewnymi wyjątkami, w tym czterosilnikowymi ciężkimi bombowcami) miały zostać pomalowane w oznaczenia identyfikacyjne wokół skrzydeł i tylnej części kadłuba, z zachowaniem najwyższego poziomu bezpieczeństwa.
Rozkaz rozpoczęcia nakładania oznaczeń na samoloty transportowe został wydany dopiero 3 czerwca 1944 r., a inne jednostki otrzymały instrukcje następnego dnia. To posunięcie wywarło dodatkową presję na personel lotniska, który i tak pracował już na maksymalnych obrotach.
W sam dzień D-Day alianckie samoloty wykonały ponad 13 000 pojedynczych lotów wspierających desant amfibijny i choć podczas tych operacji z różnych przyczyn utracono około 127 samolotów, uważa się, że przyjęcie oznaczeń inwazyjnych znacznie zmniejszyło liczbę samolotów, które padły ofiarą przyjacielskiego ostrzału w tym doniosłym dniu.
Chociaż Luftwaffe była wyraźnie nieobecna w samym D-Day, walczyła wytrwale w kolejnych tygodniach i miesiącach, podkreślając fakt, że była daleka od ukończenia.